poniedziałek, 28 czerwca 2010

Zakupy przez internet

vichy essentielles
Może wreszcie poruszę temat odnośnie tytułu mojego bloga. Nie pamiętam czy już o tym pisałam bo trudno spamiętać każdy post ale jeśli się powtarzam to przepraszam. W dzisiejszych czasach kupować można na dwa sposoby: pójść osobiście do sklepu lub włączyć komputer i kupić coś drogą sieciową. Ja pisze o lekach a więc czy kupowanie leków przez internet jest kupowaniem bezpiecznym, szybkim i tanim?

Odpowiedzi są różne. Po pierwsze czy leki na przeziębienie kupuje się w necie? Czy po leki to nie idzie się najpierw do lekarza a następnie do apteki? Jest taka kolej rzeczy ale przecież apteka nie sprzedaje tylko towaru który można dostać za pośrednictwem lekarza. Wszystkie leki na przeziębienie można kupić że konsultacji z lekarzem. Tak samo jest z rutinoscorbin czy magnez.

Apteka to też nie miejsce gdzie sprzedaje się same leki. Bio-cla,kosmetyki svr czy vichy essentielles to przecież nie leki lecz kosmetyki i pewnego rodzaju specyfiki jak bio-cla. Jak widać apteka ma bardzo duży asortyment ale trapi mnie jedno pytanie: czy zakupy przez internet są szybsze niż nasza wycieczka do apteki? No oczywiście że nie. Leki to taki produkt który potrzebujemy od zaraz. Wstaliśmy rano z ogromnym bólem głowy więc staramy się jakoś wybrać do sklepu bo proszek przeciwbólowy. Nawet jeśli apteka internetowa ma super kurierów dostarczających to i tak kilkanaście godzin musimy czekać. Nie o to przecież chodzi! Rozumiem zakupy rzeczy które nie są nam potrzebne na gwałt. Wtedy tanie zakupy przez neta są bardzo dobrą okazją aby zaoszczędzić. A więc na podsumowanie: moim zdaniem kupowanie leków poprzez neta które powinniśmy wziąć od razu nie jest dobre ze względu na potrzebę szybkiego działania. Jeśli chodzi o koszty jestem na plus ale o szybka dostępność nie jest to dobry pomysł.

piątek, 18 czerwca 2010

Nietypowe specyfiki

Velvetin
Zawsze zastanawiałam się z czego są robione kosmetyki które reklamowane są jako te które potrafią zdziałać wszystko. Dla dobrym lekiem są leki na przeziębienie, magnez czy rutinoscorbin. Nie używam kosmetyków czy leków które mają jakoś szczególnie poprawiać jakość mojej skóry. Nietypowe specyfiki jednak pojawiają się a ja właśnie czytam o nich artykuł w necie. Mam bardzo fajne trzy wybrane i zaraz trochę o nich napiszę. Kiedyś myślałem że hialu-femin,effaclar czy ecomer to coś kosmicznego ale nie. Dziś przekonałam się że jeszcze bardzo mało wiem o kosmetykach których w sumie mało co używam.

Jako pierwszy nietypowy kosmetyk mam krem przeciwzmarszczkowy wykonany z nasienia męskiego. Jejciu, czego ci ludzie nie wymyślą. Według mnie jest to lekka przesada dlatego nie mogę pojąć kto jest w stanie kupić taki krem. Na drugiej pozycji jest krem też przeciwzmarszczkowy zrobiony z jadu węża. Nie jest podane jaki to gatunek węża a przecież jest ich setki jak nie tysiące. W sumie nie jest to ważne bo bardziej trzeba się skupić na innowacyjności pomysłów naukowców niż na miejsce w którym żyje dany gatunek.

Ostatnim kremem o którego istnieniu nie dowiedziałam się z artykułu jest krem ze śluzu ślimaka. Kiedyś słyszałam o tym kremie choć wtedy nie za bardzo mnie to interesowało. Velvetin to śluz ślimaka który ma działanie odmładzające naszą skórę. Nie działa na zmarszczki jak jego poprzednicy lecz na ogólną jakość skóry. W sumie na zmarszczki też może pomoże ale nie mówię jak nie jestem pewna.

Wszystkie te trzy specyfiki raczej nie spotykają się z upodobaniem zwykłych ludzi. Cena nie jest straszna z tego co wiem dlatego nie mam pojęcia jaki jest powód tego że ludzie nie kupują przecież tak cudownych kremów. Ja bym nigdy na siebie nie nałożyła takich kremów z prostego powodu. Brzydzę się mieć na twarzy....jad węża:)

środa, 9 czerwca 2010

Leki nie dla młodych

bust up
Leki to bardzo poważny temat. Trzeba coś o tym wiedzieć aby nie popełnić żadnego błędu. Leków nie można brać od tak sobie gdy sobie wymyślimy. Może nie jestem super znawczynią leków ale wiem co można a czego nie. Postaram się napisać jakie leki według mojego uznania dzieci mogą a których nie mogą spożywać.

Po pierwsze są leki na przeziębienie. Można dokładniej wymienić czyli rutinoscorbin , tran, witamina c, magnez czy aspirin. Nie mam nic przeciwko aby dzieci zażywały leki na przeziębienie ale tylko pod okiem rodzica lub lekarza. Leki przeciwbólowe mają swoje złe strony. Już nie pisze że można się od nich uzależnić bo tego nie biorę pod uwagę, ale można się do nich za bardzo przyzwyczaić.

Istnieją również leki których nie wolno sprzedawać, dawać i proponować małym dzieciom. Biomarine ,bust up belissa czy bio-cla to jedne z leków które działają na usuwanie tkanki tłuszczowej. Aha, nie mówię tu o dzieciach w wieku 5-6 lat lecz 14-16. Dziewczyny w takim wieku często myślą że są za grube, że się nikomu nie podobają itp. Głupie myślenie ale prowadzi to zażywania leków nie przeznaczonych dla nich. Leki to nie cukierki więc trzeba nimi odpowiednio rozporządzać. Rodzice powinni się zainteresować czy ich dorastająca córka która wchodzi w dorosłe życie przypadkiem nie nadużywa leków nawet przeciwbólowych.